Karolina K. |
|
|
|
Dołączył: 23 Lis 2009 |
Posty: 17 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Płeć: Ona |
|
|
|
|
|
|
Kazimierz Wierzyński
z tomu "Sen mara"
"Adwokat"
Aspazja,
Jaka piękna:
ma oczy psa.
Aspazja,
Za bardzo ją kocha.
To nasz największy wstyd.
Zaagitujcie całą agorę,
Zwołajcie sąd:
Dom jego hańbi,
Stręczy pod dachem
Pierwszego w ojczyźnie,
Po sympozjonach
Olimpijczyków
Barłóg wywleka
I wabi ochoczych
Najprzewrotniejsza
Hetera.
Wyśmiały ją głośno teatry,
Szydercze pióra poetów,
Usłyszcie ten protest
Obywatele,
Nie chcemy jej obcej
Przybłędnej krwi
W arteriach pod sercem
Naszego życia.
Niech ją wyświecą
Z domu i z miasta,
Z Aten, z Hellady
Do ciemnych rodzinnych
Zaułków Miletu.
Tam niech uleczy
Z marynarzami
Swój zapał miłosny
Napiętnowana
Przez nas, uczciwych.
Kto miał jej bronić,
Jaki adwokat?
Poszedł na sąd
I spod kolumny
O najpiękniejszej,
O najmądrzejszej,
O najukochańszej
Mówił zachrypły
Z rozpaczy i gniewu,
I przekłuł im uszy,
Języki powpychał do gardła,
Obronił swą miłość,
Wygrał sprawę
Adwokat
Stał pod kolumną
I płakał.
Proszę |
|