www.polonistykanaucz.fora.pl

Pokrzyk · Kuba

Droga Joanno,
JCJ to jedna z macek naszej Alma Mater - to Jagiellońskie Centrum Językowe. Ze strzępów wiadomości, jakie udało mi się zebrać, wnioskuję, że wczoraj upłynął termin rozwiązywania testów kwalifikacyjnych na odpowiednie kursy językowe. Obawiam się, że Twój dokument nie zwolni Cię z obowiązku uczestnictwa w dwuletnim, pożal-się-Boże, kursi językowym. Na Twoim miejscu jednak dowiedziałbym się wszystkiego w w/w instytucji (czyt.: JCJ), ponieważ być może istnieje możliwość podejścia do egzaminu eksternistycznie, bez konieczności chodzenia na zajęcia z języka obcego (skoro była taka możliwość ze zdawaniem języka łacińskiego, to myślę, że języki nowożytne rządzą się tym samym prawem).
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie: "czemu miałby służyć ten test?", jednak rozumiem, że to nic wielkiego, skoro być może jest również drugi nabór we wrześniu. Dodatkowo pokładałbym na Twoim miejscu nadzieję w tym dokumencie, poświadczającym znajomość języka na wymaganym poziomie. Poczekajmy jednak, droga Joanno, na odpowiedź, którą ma tu zamieścić Pan Michał.
Nienawidzę wątróbki,
pozdrawiam,
ja.

hirQj · Tomasz

je**ć (ch)UJot!

severe

nipiesniwydra

Dzień dobry!
Lektoraty dla studentów w JCJ rozpoczynają się od II-go roku studiów.W ciągu roku zaczynając od "zera" nie jest Pan w stanie zdać egzamin końcowy na poziomie B2.
Grupy lektoratowe tworzone są na podstawie zamówień przesyłanych z poszczególnych Instytutów więc przede wszystkim musi sie Pan zapoznać ze swoim regulaminem studiów: jaki język jest wymagany i na jakim poziomie ma Pan zakończyć egzaminem.
JCJ UJ

MonikaSiembida

a inaczej; jakbyśmy na dzień dobry zdali ang na poziomie B2, to w ramach tych żetonów, które mamy do wykorzystania, nie moglibyśmy chodzić ot tak dla siebie na inny język? przecież im chodzi o to żebyśmy po 3 latach studiów licencjackich znali jakiś, obojętnie jaki język na poziomie B2, tak? więc skoro jesteśmy w stanie zdać jakiś iks język na tym poziomie już teraz, to dlaczego nie możemy rozwijać się w jakimś igrek języku? nie ogarniam!

-_^

jamb

Drogi Panie Forum,

kiedyś powiedziałam znajomemu, o którym właśnie myślę, że zaczynam się uczyć rosyjskiego. popatrzył na mnie wtedy z dezorientacją w oczach, przechylił głowę nieznaczne w prawo, odgarnął krótki, rudy kosmyk grzbietem dłoni. znad prawego oka. i: "dlaczego chcesz się uczyć rosyjskiego, skoro nie znasz angielskiego tak dobrze, żeby powiedzieć mi o wszystkim, o czym myślisz?" myślę, że to dobre pytanie. rok studenckiego kursu językowego od zera to będzie jakieś dwa tygodnie intensywnej integracji z elementem lokalnym w kraju native speakerów. integracja jest daleko bardziej przyjemna i równie daleko mniej stresująca. poza tym nauka języka to przede wszystkim praca własna - rozmówki rosyjskie.mp3 w empiku - 19 zł. francuskie.mp3 - 24 zł. ukraińskie.txt - 7 zł. angielski to język naukowy i jego znajomość na poziomie B2 wystarczy, żeby pogadać z nietrzeźwymi Koreańczykami o Evangelionie, ale nie wystarczy do tego, żeby pogadać z zachwycającym Brytyjczykiem o pogodzie. a gdyby tak np. chcieć mieć odczyt na konferencji w Pradze?

tak naprawdę chuj mnie to obchodzi, bo żeby się dogadać z zachwycającym kimkolwiek wystarczy na niego wymownie popatrzeć. i ja to czuję i wiem. i nigdy, przenigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy chciałabym mieć odczyt w Pradze, a kiedy się zastanawiam myślę, że nie. to nieprawda, że dobrze jest mieć szerokie spektrum możliwości. ta ruda symetria włosów jest warta więcej. tak naprawdę chuj mnie to obchodzi, przeciągam moment wstania z łózka do łazienki jak kot grzbiet.

miłego dnia,
j.